• RiabininCzas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • cop karuzela
  • cytat
  • encyklika karuzela
  • Boska ziemia
  • encyklika
  • Czas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • Przemówienie papieża Franciszka do uczestników spotkania „WIARA I NAUKA: W KIERUNKU COP26”
  • Ekologia encykliki Fratelli tutti
  • Zielone Słowa BOSKIEJ ZIEMI.To przewodnik porządkujący wzajemne relacje Kościoła katolickiego z tematyką ochrony przyrody, środowiska, klimatu i ekologii.
  • Ekologia to ważna część nauczania Kościoła – wywiad KAI z o. Stanisławem Jaromi

biblioteka laudatosi jp2 biblioteka laudatosi benedykt xvi biblioteka laudatosi kkwpolscesqr

biblioteka laudatosi dol dzielo stworzenia biblioteka laudatosi dol ochrona srodowiska biblioteka laudatosi dol ekologia integralna biblioteka laudatosi dol encyklika laudatosi

parafiaMoże stać się tak, że słowem „neopogaństwo” będziemy musieli określać nie tyle słabości naszego Kościoła tu i teraz, ile stan duchowości ludzi, którzy zachowują się, jakby rynek był ich religią. Nie są obcy, mieszkają wśród nas. W każdej parafii świeci Eucharystia – światło na nawrócenie pogan, na nawrócenie nasze, na nawrócenie naszych bliźnich – neopogan. Oni, ci mało bywający w kościele, wyrzekający się często pomocy sakramentów – żyją na terenie parafii. Żyją wśród nas, my zaś żyjemy wśród nich. Nie żyjemy wśród potępionych, skazanych na ogień piekielny. To swoi.

Pisałem już o diagnozie, którą wyczytałem w książce Benedykt XVI. Ostatnie rozmowy. Papież-emeryt wspomina w trakcie rozmowy z dziennikarzem, że jeszcze w latach 60. minionego stulecia napisał mocne słowa o chrześcijańskiej kulturze na zachodzie Europy. Pisał, że wewnątrz Kościoła wyrasta neopogaństwo, grożąc drenażem od wewnątrz.

Myślę teraz o tym, że przyszły do nas podobne zagrożenia. Może stać się tak, że słowem „neopogaństwo” będziemy musieli określać nie tyle słabości naszego Kościoła tu i teraz, ile stan duchowości ludzi, którzy zachowują się, jakby rynek był ich religią. Spotykamy się z przyzwoleniem na to, co jest obojętnością wobec religii i Kościoła, nastawieniem na posiadanie dóbr materialnych, dążeniem do przyjemności. A za tym idzie moralne zło, niewiara, a nawet wrogość wobec Kościoła. Nam, wierzącym, tych ludzi nie wolno uznać za wrogów – są częścią wspólnoty, spotykamy ich na każdym kroku. My ich mamy nawracać. Papież Franciszek stale nam przypomina, że z sam chrzest nakłada na nas obowiązek misyjności. To, że żyjemy obok siebie, nie jest też obojętne w sprawach ekologii. Nawracanie i wspólna troska o środowisko w pewien sposób wspierają się i uzupełniają. Papież Franciszek postawił w centrum swojej encykliki Fratelli tutti przypowieść o Samarytaninie. Napisał:

Przypowieść ta ukazuje nam, przy pomocy jakich inicjatyw można odbudować wspólnotę, począwszy od mężczyzn i kobiet, którzy utożsamiają się z kruchością innych, którzy nie pozwalają na budowanie społeczeństwa wykluczenia, ale stają się bliźnimi, podnosząc upadłych i przywracając ich społeczeństwu, aby dobro było wspólne. Jednocześnie przypowieść przestrzega nas przed pewnymi postawami ludzi, którzy patrzą jedynie na siebie samych i nie biorą odpowiedzialności za nieuniknione wymagania ludzkiej rzeczywistości (FT 67).

To zwięzłe omówienie przypowieści zawiera dwa zwroty kluczowe: a obydwa mają swój aspekt społeczny i aspekt ekologiczny, dwa mocne i aktualne nakazy: utożsamiać się z kruchością innych i sprawiać, aby dobro było wspólne. Musimy pojąć, że postawą Samarytanina jest ratować każdego odrzuconego i skrzywdzonego – ale również ratować ziemię, dom, planetę ludzi, bo jej ekosystem jest kruchy, zagrożone są zasoby, krajobrazy, gatunki. Lasy i parki, dzielnica, jezioro, parafia i jej krajobraz – to wszystko elementy dobra wspólnego. Wyjątkowo ważnym dobrem wspólnym jest krucha równowaga środowiskowa ziemi. To od niej zależy los wszystkich ludzi. Naruszenie tej równowagi przynosi cierpienie przede wszystkim słabym, odrzuconym, wychodźcom. Autor encykliki wskazuje, że dzisiaj: Historia miłosiernego Samarytanina się powtarza: coraz wyraźniej widać, że obojętność społeczna i polityczna czyni z wielu miejsc świata opustoszałe drogi, gdzie spory wewnętrzne i międzynarodowe oraz grabież szans pozostawiają wielu zmarginalizowanych, leżących na ziemi, na skraju drogi (FT 71). Papież Franciszek przypomina też: Miłosierny Samarytanin swoimi gestami odzwierciedlał, że „życie każdego z nas jest związane z życiem innych: życie nie jest czasem, który przemija, ale czasem spotkania” (FT 66).

Parafia jest miejscem spotkania, tu nasze życie w wyjątkowy sposób wiąże się z życiem innych. A my zbyt rzadko myślimy i rozmawiamy o naszych parafiach jako o dobru wspólnym. A przecież nie ma innej Polski jak parafialna. Parafie przylegają do siebie jak cegła do cegły. Od Odry po Bug. W każdej parafii świeci Eucharystia – światło na nawrócenie pogan, na nawrócenie nasze, na nawrócenie naszych bliźnich – neopogan. Oni, ci mało bywający w kościele, wyrzekający się często pomocy sakramentów – żyją na terenie parafii. Żyją wśród nas, my zaś żyjemy wśród nich. Nie żyjemy wśród potępionych, skazanych na ogień piekielny. To swoi. Tu ich musimy spotkać, jeśli chcemy pomóc im w powrocie do Boga.

Wiele zależy od tego, jak będziemy nieśli wśród nich to światło, którym świeci Eucharystia w sercu naszej parafii. Trzeba, aby Lud Boży zajął się parafią jako miejscem ekumenicznym, jako miejscem miłosiernym, jako miejscem misyjnym – a także jako miejscem ekologicznym. Smog w powietrzu nad parafią, śmietniska w lasach i nad wodami na terenie parafii, żywność zatruta chemią w sklepach, psy krzywdzone w obejściach, wnyki w zagajnikach, wycinane bez sensu drzewa – to są problemy nie tylko dla parafian, dla tych, którzy chrzczą swoje dzieci, przystępują do komunii, stroją ołtarze na Boże Ciało. To problemy wszystkich tu mieszkających, niezależnie od tego, czy uważają się jeszcze za Lud Boży. Ekologicznie nastawieni chrześcijanie mogą działaniem poprawić wizerunek Kościoła, mogą wciągnąć neopogan we wspólne sadzenie drzew i w rozmowę o psalmach.

Trzeba tylko uzmysłowić sobie, że ekologiczna parafia to coś więcej niż ładnie utrzymany trawnik dokoła świątyni i kwietne rabatki przed plebanią. Katolickie kluby, kółka, stowarzyszenia – to wszystko jest ważne, ruchy modlitewne i rodzinne – tak, i to bardzo ważne. Ale do tych grup przychodzą ludzie z parafii. W parafiach ochrzczeni. I oni właśnie muszą pamiętać, że są Kościołem w Polsce, ich parafiom coś się od nich należy. Parafie potrzebują charyzmatów, wiedzy, kontaktów, formacji – a oni w ruchach już te dary zdobyli. Niech więc idąc za swoim charyzmatem, wracają tu, do światła Eucharystii, do wspólnoty z całą parafią, z tą pobożną jej częścią i z tą, co już traci wiarę, odchodzi. Muszą pomóc w gospodarzeniu mądrym i ekologicznym.

 

Piotr Wojciechowski