Papież Franciszek13 marca 2013 w kościele katolickim zaczęła się epoka Papieża Franciszka. Towarzyszymy temu pontyfikatowi, spotykamy się z Franciszkiem i nagłaśniamy ekoorędzie Kościoła. W Bibliotece Laudato si’ mamy 48 jego tekstów, kilkanaście tekstów jest też w dziale „Ekologia Papieża Franciszka”. Są wywiady, analizy, publikacje książkowe, projekty edukacyjne. I widzimy jak zielenią się wspólnoty chrześcijańskie w różnych miejscach świata. A idee Laudato si’ i Fratelli tutti zdobywają nowe przestrzenie. Oto kilka zdań rocznicowej refleksji i zaproszenie do wdrażania Bożego planu i bycia opiekunami bliźniego i środowiska.

Kilka tygodni po wyborze mówiłem w mediach: „Czytamy teksty opisujące jego prosty, skromny styl życia, zaangażowanie na rzecz ubogich. Cieszymy się, że biskupem Rzymu i świata całego jest kardynał z Nowego Świata; że zakonnik, że wrażliwy na świat stworzenia, że to jezuita o prawdziwie franciszkańskiej duszy. A jednak wiemy, że sprawa jest niezwykle trudna, że próba wprowadzenia św. Franciszka z Asyżu w mury Watykanu i w życie współczesnego Kościoła może być skazana na klęskę..

I dodawałem na naszym portalu: Czy papież, który przyjmuje tak znaczące imię zdaje sobie sprawę z oczekiwań, jakie prowokuje? Czy da radę zrealizować choć niektóre z zadań o jakich słyszymy od chwili jego wyboru? Ale też można zapytać, czego konkretnie od niego oczekujemy? Co na przykład podpowiedzieliby ekolodzy i chrześcijańscy ekolodzy?”

 

On sam w homilii na rozpoczęcie pontyfikatu ciekawie podjął wątki ekologiczne: Bądźmy „opiekunami” stworzenia, Bożego planu wypisanego w naturze, opiekunami bliźniego, środowiska. Nie pozwólmy, by znaki zniszczenia i śmierci towarzyszyły naszemu światu! By jednak „sprawować opiekę” musimy też opiekować się samymi sobą! Pamiętajmy, że nienawiść, zazdrość, pycha plamią życie!

Polecamy wywiad dla Dzikiego Życia pt. „Papież Franciszek to prorok”.

I jego tekst dla „Rzeczpospolitej” pt. „Dlaczego nam tak trudno zrozumieć Papieża Franciszka?”.

W rocznicowej analizie GN czytamy: Jeśli istnieje jakieś motto pontyfikatu Franciszka, to prawdopodobnie można wskazać te dwa zdania: „Bóg wybrał peryferie jako miejsce objawienia w Jezusie swojego zbawczego działania w historii… Również dzisiaj Jezus jest u drzwi i puka, ale puka z wnętrza Kościoła, ponieważ nie pozwalamy Mu wyjść”. Słowa te pochodzą z książki papieża „Powróćmy do marzeń. Droga ku lepszej przyszłości”, która była odpowiedzią na kryzys wywołany pandemią. Franciszek nie mówi jednak wyłącznie o peryferiach geograficznych, choć jak najbardziej one również znajdują się w centrum jego uwagi. Ma na myśli peryferie egzystencjalne czy mentalne, często pomijane w refleksji i praktyce życia Kościoła. Może to dotyczyć zarówno konkretnych ludzi, wykluczonych, „nieciekawych” dla teoretycznych rozważań moralnych i teologicznych, jak i całych obszarów refleksji oraz działań, które zostały zaniedbane przez katolików, uznane za „zbyt świeckie” czy „zbyt światowe”. Franciszek również te obszary chce umieścić na powrót w centrum zainteresowania i zaangażowania Kościoła. Właśnie w tym kluczu należy czytać jego encykliki, adhortacje, katechezy, luźne wypowiedzi i podejmowane decyzje.

W tym kluczu czytamy jego ważne encykliki Laudato si’ i Fratelli tutti oraz całe nauczanie oparte w dużej mierze na duchowości franciszkańskiej. W tym duchu realizujemy różne projekty REFA i rozwijamy teorię ekologii integralnej.

10 lat temu pisałem dla KAI słowa ciągle aktualne: Westchnięcie Papieża: „Och, jakże bardzo chciałbym Kościoła ubogiego i dla ubogich!” to wyraz wielkiej tęsknoty wielu ludzi rozumiejących co jest prawdziwą wartością i co czyni nas prawdziwie wielkimi… Papież te słowa wypowiedział tłumacząc dlaczego to św. Franciszku z Asyżu a nie np. św. Franciszek Ksawery zainspirował go do takiego a nie innego imienia…

Wiemy, jak fantastycznie tę tęsknotę przemieniał w czyn Biedaczyna z Asyżu.. widzieliśmy, jak dobitnie ją wyrażał Jan Paweł II przekonujący codziennie świat do cywilizacji miłości opartej na opcji, aby „bardziej być” a nie „więcej mieć” oraz na wielkiej solidarności.

Chyba mogę powiedzieć, iż franciszkanin ma ową tęsknotę wpisaną w swój genotyp i całe życie zmaga się jak to wyrazić w swoim fenotypie. Czasem odnosi sukces… Zatem i Papież, i każdy franciszkanin czy jezuita, a nawet każdy ambitny katolik musi się z tym zmierzyć żyjąc w świecie, który hołduje zupełnie innym zasadom, który raczej chce być "greed and speed" (chciwy i szybki).

Jednak i ten świat ma swoje tęsknoty i potrzebuje przykładu, że można inaczej.
Czyż nie byłoby wspaniale, gdyby taki dobry przykład promieniował z Kościoła katolickiego?...

o. Stanisław Jaromi