Aylan-cialo-plazaZdjęcie Aylana Kurdiego obiegło świat. Ciało trzyletniego chłopca wyrzuciło morze na jednej z plaż greckiej wyspy Kos. „Plaż, na których umiera chrześcijańska Europa" napisała włoska La Stampa. Jedna z tych fotografii, która stała się symbolem losu uchodźców u granic Europy, przejdzie do historii. Tydzień temu na austriackiej autostradzie zginęło 71 migrantów uwięzionych w ciężarówce-chłodni do przewożenia mięsa. – To, co teraz przeżywamy, jest także poważnym testem na to, czy w Europie zachowamy dziedzictwo chrześcijańskie, czy żywa będzie jeszcze Ewangelia i dla nas ważna, czy też stanie się makulaturą – powiedział kard. Schönborn.

Można powiedzieć, że na ten temat napisano już wszystko. Michał Olszewski celnie zauważył w kontekście okrągłej rocznicy Sierpnia: „Jeżeli solidarność, którą tak lubimy chwalić się na świecie, ma pozostać czymś więcej niż wytartym sloganem, nie ma wyjścia: trzeba przygotować się na moment, kiedy uciekinierzy pojawią się tutaj. Nie będzie to spotkanie bezbolesne, ale innego wyjścia nie ma".

cytat-migracja-bpPolak

Niezwykle mocno brzmi w całej, polskiej dyskusji o przyjmowaniu uchodźców Komunikat Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek (z czerwca 2015 r.), podpisany przez bp Krzysztofa Zadarko. Warto pamiętać o tych słowach przy okazji politycznego i publicystycznego sporu, zastanawiania się, czy powinniśmy przyjąć 2000, czy może 10,000 migrantów. Oto fragmenty:

„Wobec niechęci do obcokrajowców, m.in. niekiedy wobec Polaków na emigracji i na tle wyjątkowo bolesnych obrazów z uchodźcami z Afryki proszących o pomoc u granic Europy - wyraźniej słychać i rozumie się słowa Chrystusa o błogosławionych, bo "byłem przybyszem a przyjęliście Mnie". Ale i jakże realnie, pełne grozy brzmią następne: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci (...), bo byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie" (Mt 25). (...) Uważamy, że: Pomoc ta powinna być organizowana wobec wszystkich uchodźców bez względu na religię i wyznanie. (...) Wobec gigantycznej fali migracyjnej na świecie należy powtórzyć ostatnie apele Stolicy Apostolskiej do rządów państw o taką politykę ekonomiczną i gospodarczą, która będzie zapobiegać mechanizmom powstawania przymusu migracji, jak i o sprawiedliwe rozmieszczanie migrantów w Europie i innych częściach świata, mając jednak na względzie bezpieczeństwo i potrzeby społeczne. Pojawia się konieczność uruchomienia legalnych kanałów migracyjnych. W podejściu do wyzwania migracji należy unikać populistycznej retoryki i dostrzegać pozytywny wkład migrantów. W naszej pamięci niech pozostaną słowa zachęty wspomnianego dokumentu Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów: "wszyscy ci, którzy wielkodusznie i bezinteresownie działają na rzecz uchodźców i innych osób przymusowo przesiedlonych, są wprowadzającymi pokój i zasługują na to, by ich uznać za błogosławionych przez Boga, ponieważ rozpoznali oblicze Jezusa Chrystusa w twarzach tysięcy przesiedlonych innych cierpiących ludzi (nr 123)."

Abp Kupny: Nie wolno dzielić ludzi na lepszych i gorszych. Bp Zadarko: uważamy, że pomoc powinna być organizowana wobec wszystkich uchodźców bez względu na religię i wyznanie.

Abp Józef Kupny, przewodniczący Rady ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski w wypowiedzi sprzed kilku dni, powiedział:
- Tym, co Jezus potępia jest zaniechanie czynienia dobra... Okazuje się, że można zgrzeszyć brakiem tej "większej sprawiedliwości", a właśnie o nią chodzi w stosunku do tych, którzy ze względu na zagrożenie życia opuszczają swoje domy i poszukują schronienia w naszych krajach. Chodzi o coś więcej niż sprawiedliwość. Chodzi o to, by zatrzymać się nad konkretnym przypadkiem nędzy oraz o wrażliwość na biedę drugiego człowieka - zauważył metropolita.
- Nie wolno dzielić ludzi na lepszych i gorszych – dodaje. To tylko fragment z wystąpienia, w którym hierarcha odwołuje się do ustanowionego przez Franciszka Roku Miłosierdzia (start w grudniu) i konkretnych (nie deklarowanych!) czynów miłosierdzia.

cytat-migracja-2

Papież na Lampedusie: „Kto z Was zapłakał?"

Warto jeszcze wrócić do papieskich słów z Lampeduzy:
- Prosimy o przebaczenie dla tych, którzy wygodnie zamknęli się we własnym dobrobycie, który znieczula serce; prosimy o wybaczenie dla tych, którzy przez swoje decyzje na poziomie światowym stworzyli sytuacje, które prowadzą do tych dramatów - mówił Ojciec Święty na pierwszej pielgrzymce swojego pontyfikatu na Lampedusie, wyspie która stała się symbolem tragicznej wędrówki uchodźców. Przybył tam, aby uczcić pamięć osób, które chcąc dostać się do Europy, utonęły w Morzu Śródziemnym. I budzić nasze sumienia.

Interesujący jest to szerszy kontekst, który akcentuje w homilii Ojciec Święty – obojętności wobec degradacji środowiska na poziomie globalnym i wobec cierpienia uchodźców. Nazywa ją globalizmem obojętności. W naszej relacji do Ziemi dzieje się źle, podobnie jak w relacji do innych, a decyzje polityczne, patologie systemu ekonomicznego i wojny prowadzą do zniszczenia biosfery, śmierci ludzi, nieprawdopodobnego cierpienia i migracji. Kolejnym obrazem tej tragedii jest brak solidarności i mur, na jaki trafiają uchodźcy u granic bogatego, rozwiniętego świata.

Na papieża Franciszka patrzymy jako uśmiechniętego, łagodnego, „pluszowego", tymczasem jego słowa nie pozostawiają złudzeń. Bolą, niepokoją nasze sumienia, przynaglają. Papież mówi nam wprost: „przyzwyczailiście się do cierpienia innych, dobrze wam z tym, myślicie, że to nie wasza sprawa, jesteście nie czuli... Myślicie tylko o samych sobie!" Można ostrzej? Słyszymy to?

- Wielu z nas, włącznie ze mną, jesteśmy zdezorientowani, nie zwracamy już uwagi na świat, w którym żyjemy, nie troszczymy się, nie strzeżemy tego, co stworzył Bóg dla wszystkich i nie jesteśmy nawet zdolni do wzajemnej troski o siebie. A gdy ta dezorientacja przybiera rozmiary światowe, dochodzi do tragedii, jak ta, której byliśmy świadkami – mówił na Lampedusie Ojciec Święty (papież Franciszek, 8.07.2013).

- Kultura dobrobytu, która prowadzi do myślenia o sobie samych, sprawia, że stajemy się nieczuli na wołanie innych, że żyjemy w mydlanych bańkach, które są piękne, ale są niczym, są iluzją płycizny, tymczasowości, która prowadzi do obojętności w stosunku do innych, co więcej prowadzi do globalizacji obojętności. Przyzwyczailiśmy się do cierpienia innych, nie dotyczy nas, nie interesuje, to nie nasza sprawa! (papież Franciszek, 8.07.2013)

Na końcu, papież zachęca do modlitwy: „prośmy Pana o łaskę płaczu nad naszą obojętnością, nad okrucieństwem, jakie jest w świecie, w nas, również w tych, którzy bezimiennie podejmują decyzje społeczno-gospodarcze, które otwierają drogę do podobnych dramatów. "Kto zapłakał?".

Kto z nas zapłakał? – pyta dzisiaj papież.

uchodzcy-grafika3

Opinie zza fotela, chwilowy „run", „miłosierdzie z klikania". Co możemy zrobić?

Ekspertów od chłodnych, racjonalnych analiz zza wygodnego fotela, sprzed telewizora, z kościelnej ambony i z sejmowej kamery nie brakuje. Tymczasem potrzebujemy jak kania dżdżu świadectwa, w miejsce eksperckich dyskusji praxis – czynu, działania, uczestnictwa – wszystkich przejawów „globalnej miłości w miejsce globalnej obojętności", jak pisze papież. Słowa tracą swoja moc sprawczą, nie wystarczy zaklinać rzeczywistość i akademicko debatować. Problemy, których często nie chcieliśmy dostrzec, pojawiły się w końcu u naszych granic. Nie czas już na słowa, ale na czyny miłosierdzia, budowania pokoju (a więc i infrastruktury w krajach globalnego południa), solidarności płynącej z Polski. Na początek, ewangelizacji chlebem. Jak nie wiadomo jak się zachować wobec tych trudnych i przerastających nasze możliwości problemów, zachowajmy się przynajmniej przyzwoicie – cytując W. Bartoszewskiego, członka Żegoty, organizacji Polaków pomagającej Żydom w trakcie 2 Wojny Światowej.

Jak nie wiadomo jak się zachować wobec tych trudnych i przerastających nasze możliwości problemów, zachowajmy się przynajmniej przyzwoicie.

W jednym z wywiadów Szymon Hołownia napisał wiele cennych przemyśleń, dlaczego pomagać, jak to robić sensownie, z uśmiechem, skutecznie. Proponuje proste rozwiązania: wpłata 5 zł co tydzień na wsparcie konkretnych inicjatyw i sprawdzonych, „fajnych" fundacji w krajach globalnego południa, np. budowę szpitali, zakup paneli fotowoltaicznych, pakietów żywieniowych, stypendiów itd. Założył w Afryce dwie fundacje: Kasisi i Dobrą Fabrykę oraz niecodzienny sklep dobroczynne24.pl, gdzie każdy może partycypować w „robieniu dobra" (Hołownia) i naprawiać świat w skali mikro. Jeszcze nigdy w historii sensowne pomaganie w różnych częściach świata nie było takie proste. Projekty pomocowe od wielu lat prowadzi także Caritas. Siostra Chmielewska wsparła rodziny syryjskich chrześcijan, które dotarły do Polski. Można wesprzeć je poprzez stypendia. Pomoc w rozwój infrastruktury w krajach, z których emigruje najwięcej osób, organizuje też Polska Akcja Humanitarna.

Przypuszczalnie, ewangeliczny miłosierny samarytanin też był zajętym, harującym 24/7 człowiekiem.

Jak podkreśla wielu wolontariuszy i Hołownia, najgorszy jest jednak chwilowy „run" nakręcany przez media przy okazji dramatycznych wydarzeń, czego przykładem może być sytuacja na wschodniej Ukrainie, Haiti czy w Nepalu. Z czasem zainteresowanie mediów słabnie, środki zaczynają maleć, pomoc dogasa, zanim na dobre udało się rozkręcić jakąś inicjatywę na miejscu. Wzorem biblijnego miłosiernego Samarytanina warto nie tylko pomagać, ale powierzyć pomoc zaufanym ludziom, wrócić, aby sprawdzić jak ta pomoc rzeczywiście przebiega, czego brakuje, co jeszcze potrzeba ("Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał", Łk 10,30-37). Przypuszczalnie, ów samarytanin też był zajętym, harującym 24/7 człowiekiem.

Jeszcze nigdy w historii sensowne pomaganie w różnych częściach świata nie było takie proste.

uchodzcy-grafika

Jan Paweł 2: przezyciężmy nasze zamknięcie!

Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy obchodzonych co roku w Kościele Katolickim. Warto wyguglować co na ten temat pisali papieże: Jan Paweł II, Benedykt XVI i obecny następca Piotra.

Czy ktoś w Polsce pamięta co o migrantach i uchodźcach pisał, mówił święty Jan Paweł 2? Do jakiej solidarności zachęcał?

Benedykt XVI: „Prawo człowieka do migrowania — jak przypomina konstytucja soborowa Gaudium et spes w n. 65 — należy do podstawowych praw ludzkich, wraz z przysługującym każdemu wyborem osiedlenia się tam, gdzie jak sądzi, będzie mógł lepiej wykorzystywać w życiu swoje zdolności, aspiracje i projekty. Jednakże, w aktualnym kontekście społeczno-politycznym, przed prawem do emigracji trzeba realizować prawo do nieemigrowania, to znaczy do możliwości pozostania na własnej ziemi, powtarzając za bł. Janem Pawłem II, że «podstawowym prawem człowieka jest prawo do życia we własnej ojczyźnie. Prawo to staje się realne tylko wówczas, gdy nie występują czynniki zmuszające do migracji»" (Orędzie Papieża Benedykta XVI na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy 2013 r.).

- Otwartość buduje żywotne wspólnoty chrześcijańskie, które Duch wzbogaca darami przynoszonymi przez nowych uczniów, pochodzących z innych kultur. – pisał Jan Paweł 2 (Orędzie JPII na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy 2003 r.).
- Ta podstawowa forma ewangelicznej miłości jest też źródłem inspiracji dla niezliczonych programów solidarności dotyczących migrantów i uchodźców we wszystkich częściach świata... Często solidarność nie przychodzi łatwo. Wymaga odpowiedniego przygotowania i przezwyciężenia postawy zamknięcia się w sobie, która w wielu współczesnych społeczeństwach występuje w formach coraz bardziej subtelnych i rozpowszechnionych... Jednocześnie gotowość do przyjęcia i zapewnia środków do życia, nakłada obowiązki na samych migrantów, w tym „odnoszenia się z szacunkiem do przyjmujących ich krajów i respektować prawa, kulturę i tradycje narodu, który ich gości... Tylko prawdziwa miłość ewangeliczna jest wystarczająco silna, by dopomóc wspólnotom w przejściu od zwykłej tolerancji wobec innych do prawdziwego poszanowania ich odmienności. Tylko odkupieńcza łaska Chrystusa może zapewnić nam zwycięstwo w codziennych zmaganiach, aby przejść od egoizmu ku altruizmowi, od lęku ku otwartości, od odrzucenia ku solidarności... Droga do rzeczywistej akceptacji imigrantów z całą ich odmiennością kulturową jest w praktyce trudna, a w niektórych przypadkach staje się prawdziwą drogą krzyżową. Nie może nas to jednak odwodzić od realizacji woli Boga, który w Chrystusie pragnie przyciągnąć do siebie wszystkich ludzi - pisał polski papież.

JP2: Droga do rzeczywistej akceptacji imigrantów z całą ich odmiennością kulturową jest w praktyce trudna, a w niektórych przypadkach staje się prawdziwą drogą krzyżową. Nie może nas to jednak odwodzić od realizacji woli Boga.

Islam jako zagrożenie?

W całej tej debacie pojawia się jeszcze jeden lęk: przed islamizacją i kulturowym zagrożeniem, jakim obarczone jest przyjmowanie muzułmańskich uchodźców z południa. Na swoim społecznościowym profilu o. Kasper Kaproń OFM komentuje następująco: "Jednym z argumentów przeciwko przyjmowaniu uchodźców z krajów muzułmańskich wysuwanym przez środowiska powołujące się na katolicyzm jest pragnienie zabezpieczenia chrześcijańskiej Europy przed islamizacją. Jest to jednak argument wydajacy bardzo niekorzystne świadectwo o tych chrześcijanach, którzy po prostu nie wierzą w prawdziwość i w siłę własnej religii i głośno przyznają się, że w konfrontacji z islamem chrześcijaństwo po prostu musi ulec. Kiedyś chrześcijanie z poświęceniem własnego życia udawali się do krajów muzułmańskich, aby nawracać i ukazywac zbawczą moc krzyża i Ewangelii".

Czy tam na plaży południowej Europy pozwolimy, aby ostatecznie „umarło chrześcijaństwo" (La Stampa) a „Ewangelia" zamieniła się w „makulaturę" (kard. Schönborn)?

„Miej miłosierdzie dla nas i dla całego świata"

Dla wyznawców Jezusa zdjęcie ciała Aylana Kurdiego jest wezwaniem, aby nie zamykać naszego oczu. I testem naszej wiary. Może poruszyć sumienia wszystkich ludzi dobrej woli, nie tylko wierzących. Czy tam na plaży południowej Europy pozwolimy, aby ostatecznie „umarło chrześcijaństwo" (La Stampa) a „Ewangelia" zamieniła się w „makulaturę" (kard. Schoinbron)? Wszystko w naszych, moich i twoich rękach. I w „sercach", gdzie ostatecznie rozstrzygają się nasze fundamentalne wybory. Zatem, róbmy dobro!

Kasper Jakubowski

uchodzcy-grafika2