Oto wybór tekstów z blogu o. Stanisława cz. 2

Nauka społeczna Kościoła podkreśla, że również „prawidłowa równowaga ekologiczna jest niemożliwa do osiągnięcia, zanim nie zostanie rozwiązana sprawa strukturalnych form ubóstwa istniejącego na świecie” (CA 7) Przed laty światowi przywódcy zobowiązali się do roku 2015 położyć kres światowemu ubóstwu, przyjmując osiem opartych na terminowych i mierzalnych wskaźnikach Milenijnych Celów Rozwoju. Należy do nich między innymi zapewnienie stanu równowagi ekologicznej środowiska, aby m.in. „zatrzymać proces utraty różnorodności biologicznej na świecie”.
Dobry stan środowiska naturalnego jest podstawowym warunkiem rozwoju ludzkości. Różnorodność biologiczna ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa zasobów żywności i wody oraz ochrony przed katastrofami ekologicznymi. Jej utrata zwykle oznacza utratę zasobów ryb i lasów, spadek produkcji rolnej, żyzności gleby i ograniczenie zasobów wody pitnej. A ryby są głównym źródłem pożywienia dla ponad miliarda ludzi w krajach rozwijających się. Tymczasem 80% ich zasobów jest zagrożone wyginięciem. Bogactwo naturalne wód i lądu zapewnia ludziom na całym świecie podstawowe, niezbędne im do przeżycia i rozwoju surowce, a mimo to jest ono niszczone i degradowane.

Gdy w roku 2010 Papież Benedykt XVI poświęcił noworoczne orędzie ekologii, dziwiono się, że właśnie on zaangażował swój autorytet, aby wezwać do zajęcia się problemami takimi jak zanieczyszczenie rzek i warstw wodonośnych, zanikanie różnorodności biologicznej, pustynnienie, degradacja i utrata produktywności rozległych obszarów rolnych, wzrost liczby katastrof naturalnych, zmiany klimatyczne, deforestacja regionów równikowych i tropikalnych. Przypominał też o losie uchodźców ekologicznych, którzy ze względu na zniszczenie środowiska muszą zmieniać miejsce zamieszkania, a także o konfliktach związanych z dostępem do zasobów naturalnych.
„Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro” – pisał. Tym samym dał odpowiedź wszystkim w działaniach na rzecz przyrody widzącym „lewactwo”, „zielony totalitaryzm”, zagrożenie duchowe czy zamach na dobrobyt. Wskazał także na wagę osobistych zachowań człowieka wobec degradacji środowiska naturalnego, co wiąże się ze zmianą stylów życia oraz „modeli konsumpcji i produkcji, często niezrównoważonych z punktu widzenia społecznego, ze względu na środowisko, a nawet ekonomię”.

Gdy dodać do tego dzieło św. Jana Pawła II, który odważnie głosił cywilizację miłości opartej na prymacie osoby nad rzeczą, etyki nad techniką, opcji, aby „bardziej być” niż „więcej mieć” wyznaczając jej podstawowe zasady i często powtarzając, że życie ludzkie jest święte od poczęcia aż do kresu, a rodzina jest szczególnym sanktuarium życia. Postulował też nową solidarność, która powinna obejmować zarówno relacje wewnątrz społeczności ludzkiej, troskę o przyszłe pokolenia, jak i stosunek do przyrody i środowiska naturalnego.
Mocno angażował się w nauczanie o moralnym wymiarze kryzysów świata, również kryzysu ekologicznego i wspólnie z patriarchą Bartłomiejem podpisał historyczną deklarację „O obowiązku szanowania świata stworzonego”. Ogłosił św. Franciszka z Asyżu patronem ekologów, a podróżując po świecie, ze czcią całował Matkę Ziemię. Do Polaków w Zamościu wołał z zaangażowaniem: Piękno tej ziemi skłania mnie do wołania o jej zachowanie dla przyszłych pokoleń. Jeśli kochacie tę ojczystą ziemię, niech to wołanie nie pozostanie bez odpowiedzi!

Trudno więc powiedzieć dlaczego pierwsze wypowiedzi Papieża Franciszka o odpowiedzialności ekologicznej oraz zapowiedź encykliki poświęconej tym tematom wzbudziły tyle fermentu. Ale mamy cenne przesłanie Laudato si’ i ambitny projekt ekologii integralnej, który zawiera ekologię człowieka, ekologię duchową, ekologię kulturową, troskę o jakość ekosystemów, solidarność wewnątrzpokoleniową i troskę o ubogich i wykluczonych oraz solidarność międzypokoleniową. Celem jest równowaga wewnętrzna (ze sobą), solidarna (z innymi ludźmi), naturalna (z istotami żywymi) i duchowa (z Bogiem).

Ten program od ponad 30 lat konsekwentnie realizuje Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu – REFA ostatnio poprzez projekt edukacji ekologicznej pod hasłem „czyńcie sobie Ziemię kochaną!” Ma on na celu integralną edukację ekologiczną uwzględniająca tematykę etyczną i religijną. Głównym motywem podjęcia zadania jest konieczność kształtowania postaw proekologicznych w myśl hasła: „Ekologia zaczyna się od przemiany serca”. Przemiana mentalności, ukształtowany właściwy stosunek do świata przyrody oraz poczucie odpowiedzialności są warunkiem autentycznego, zrównoważonego rozwoju. Ideowa formacja ekologiczna oparta na założeniach etyki ekologicznej wydaje się więc szczególnie ważna w świecie promującym konsumpcjonizm i podejście technokratyczne.
Wiemy, że chrześcijaństwo nigdy nie oferowało prostych, wygodnych i uładzonych odpowiedzi. Wobec skomplikowanych wyzwań współczesności potrzebujemy nawrócenia i odnowy naszej wrażliwości na degradację świata ludzkiego i przyrodniczego. Encyklika Laudato si’ chce, abyśmy wzrastali w odpowiedzialności za wspólny dom, jaki powierzył nam Bóg.

A ja od lat głoszę kilka tez, które wydają mi się podstawowe w naszych polskich konfliktach ekologicznych i przyrodniczych, których nie brakuje. Oto one:
1) żyjemy w kraju, w którym (poprzez cały splot wydarzeń historyczno-politycznych na czele z wojnami światowymi) utraciliśmy wiele naszych dóbr kultury; do najcenniejszych dóbr jakie posiadamy należą nasza przyroda, krajobraz i zasoby naturalne, a jest to dziedzictwo wspaniałe z którego powinniśmy być dumni i robić wszystko, aby je zachować.
2) rozległe spectrum nauk współczesnych odkrywa przed nami wielkie bogactwo i zróżnicowanie żywego świata, pokazuje różnorodność biologiczną jako kluczową wartość, gdzie człowiek jest najważniejszym partnerem odpowiedzialnym za jej zachowanie; jednocześnie odkrywa jak bardzo tradycyjne rolnictwo, ogrodnictwo czy leśnictwo pomagało w tym zadaniu.
3) Nauka społeczna Kościoła każe nam godzić "ekologię środowiska przyrodniczego" z "ekologią ludzką" czyli ochronę przyrody i troskę o zasoby naturalne świata umieć łączyć z dynamiką gospodarki i finansów oraz etyką mając na uwadze los i potrzeby ich mieszkańców - często ubogich i bezbronnych.
I na koniec, warto też wzbogacić swoje myślenie o unikalne przesłanie encykliki Laudato si’ i przyjąć z pokorą jej wezwanie do nawrócenia, także nawrócenia ekologicznego, które – jeśli ma wprowadzić trwałą zmianę – musi być nawróceniem wspólnotowym… Ekologia integralna w duchu Laudato si’ jest darem, który może ubogacić nas wszystkich, polski Kościół i całą naszą ojczyznę.