Refleksja teologiczna dotycząca świata przyrody, eschatologia świata materialnego, ekoteologia, teologia zwierząt są tematami nie zbyt często podejmowanymi przez teologów. Potrzebną odwagę wykazali autorzy wieloautorskiego katolickiego bloga teologicznego „Kleofas”, którzy jedną ze swych comiesięcznych dyskusji poświęcili tym tematom.
Udział w niej wzięli: Wacław Hryniewicz OMI, Dariusz Kowalczyk SJ, Robert M. Rynkowski, Anna Connolly, Janusz Poniewierski, Jan Turnau, ks. Jarosław Babiński oraz Stanisław Jaromi OFM Conv.

 

Oto kilka wypisów z lektury debaty:

ks. Jarosław Babiński, Autorytet Kościoła w dziele budowania ekoteologii „Bezmyślny, krótkowzroczny, nacechowany chciwością i egoizmem rabunkowy wyzysk bogactw natury jest sprzeniewierzeniem się misji, którą Bóg powierzył człowiekowi i dobrowolnym zredukowaniem ludzkiej egzystencji do wymiaru jego fizyczności.”

Anna Connolly, Powrót do Edenu „Jakoś nie mogę sobie wyobrazić człowieka zbawionego bez przyrody. Co nas będzie wtedy otaczać, gdy już będziemy mieli ciała przebóstwione? Pustka? Niebiańska architektura? Czy raczej coś w rodzaju niebiańskiego ogrodu Eden? Wiemy, że nie ma powrotu do tego samego rajskiego ogrodu. Ale być może będziemy żyli w innym ogrodzie. Ale to musi być ogród.”

Janusz Poniewierski, Lektura, która jest wyzwaniem „Teologia zwierząt” autorstwa anglikańskiego duchownego ks. Andrew Linzeya to − moim zdaniem − jedna z ważniejszych książek teologicznych, jakie ostatnio (w tym wypadku w roku 2010) ukazały się w Polsce. Po jej lekturze publicysta „The Tablet” napisał, że stanowi ona wyzwanie dla naszego sposobu życia i myślenia. Zwłaszcza dla teologii chrześcijańskiej, której przedstawiciele zbyt prosto, jak dotąd, interpretowali przykazanie „czynienia sobie ziemi poddaną”.

Robert M. Rynkowski, Czy Rusłan będzie w niebie? ”świat zwierząt nie składa się z samych wiernych przyjaciół człowieka. Więźniowie obozów raczej nie chcieliby spotkać w niebie psów strażników, a rodzice dziecka zagryzionego przez psy – sprawców tragedii. Zgoda, najczęściej pies, jak w powieści Gieorgija Władimowa „Wierny Rusłan” opisującej historię psa strażniczego, który po zlikwidowaniu obozu nie może się odnaleźć w nowej rzeczywistości i ciągle marzy o służbie i konwojowaniu więźniów, nie jest zły sam z siebie, staje się taki pod wpływem człowieka. Trudno jest jednak wszystkie „złe” zachowania zwierząt tłumaczyć wpływem ludzi. W zwierzęciu, zwłaszcza dzikim, jest jakaś naturalna agresja, zło, które jest po prosu składnikiem jego natury. Również psy, czy szerzej zwierzęta, mają swój udział w tworzeniu i rozszerzaniu struktur zła.”

Jan Turnau, Wyzwolić Oświęcim much „Jeśli Bóg stworzył świat tak totalnie makabryczny, przewidział też na pewno jakiś koniec męki kosmicznej: totalny a niewyobrażalnie szczęśliwy.”

Dariusz Kowalczyk SJ, Czy zwierzęta mogą mieć duszę nieśmiertelną? „problem nieśmiertelności duszy zwierząt okazuje się być daleki jest od jednoznacznych rozwiązań. Nie popełnia zatem błędu ten, kto na pytania postawione na początku tego artykułu odpowiada w sposób otwarty, wskazując na różne możliwości, w tym na możliwość przyjęcia nieśmiertelności duszy zwierząt. Niech pointą dla naszej refleksji będzie odpowiedź, jakiej udzielił pewien ksiądz zapytany przez dziecko o los zmarłego, ukochanego pieska: „Jeśli w niebie Twój pies będzie ci potrzebny do pełnego szczęścia, to Bóg tak sprawi, że spotkasz go tam po śmierci”.

Stanisław Jaromi OFM Conv, Kilka uwag po lekturze „Teologii zwierząt” Linzey’a, „warto zapytać: w jakiej mierze propozycja Linzey’a, może odegrać rolę pośród wielu współczesnych systemów, prądów, nurtów myślowych, które odmiennie mówią o Bogu, człowieku i przyrodzie? Jak budować świat przyjazny zwierzętom, ludziom i całemu stworzeniu, jesli wydaje się on raczej zaludniony przez sfrustrowanych, nastawionych konsumpcyjnie i reagujących agresją na każdą propozycję wyrzeczeń egoistów? Jak realizować jego idee, gdy współczesny człowiek woli żyć tak „jakby Bóg nie istniał” i zatraca nie tylko tajemnicę Boga, ale również tajemnicę świata i swojego własnego istnienia?”

Wacław Hryniewicz OMI, Chrześcijaństwo a świat przyrody „Wizja zmartwychwstania Chrystusa jako inauguracji nowych niebios i nowej ziemi w Jego uwielbionym człowieczeństwie wnosi zasadę harmonii świata duchowego i materialnego, ożywionego i nieożywionego. Jeżeli chrześcijanin może i powinien myśleć o wszechświecie  z optymizmem, to optymizm ten ma swoje najgłębsze korzenie w tajemnicy stworzenia i Paschy Chrystusa.
Bóg jest przyszłością swoich stworzeń. Bez wątpienia człowiekowi przysługuje wśród nich miejsce zgoła wyjątkowe. Niemniej w ścisłej więzi z losem człowieka Pismo Święte dostrzega świat przyrody, materii, roślin i zwierząt. W samych dziejach stworzenia kryje się realna obietnica chwalebnej prze­miany. W każdym stworzeniu odnaleźć można ślady pewnej transcendencji, wskazującej poza nie samo i otwierającej je na przyszłe spełnienie. Bóg początków jest Bogiem końca. Wszystko, co dawne, przemijające i ułomne zostanie w końcu przemienione przez to, co nowe, nieprzemijające i doskonałe. Sposób tej przemiany nie jest nam znany. Ufamy jednak, że Bóg spełni swoje obietnice, gdyż jest „Bogiem wiernym” (1 Kor 1,9; 10,13; por. 2 Tes 3,3) wobec wszystkich swoich stworzeń.”

całość na Kleofas Blog teologiczny