• RiabininCzas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • cop karuzela
  • cytat
  • encyklika karuzela
  • Boska ziemia
  • encyklika
  • Czas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • Przemówienie papieża Franciszka do uczestników spotkania „WIARA I NAUKA: W KIERUNKU COP26”
  • Ekologia encykliki Fratelli tutti
  • Zielone Słowa BOSKIEJ ZIEMI.To przewodnik porządkujący wzajemne relacje Kościoła katolickiego z tematyką ochrony przyrody, środowiska, klimatu i ekologii.
  • Ekologia to ważna część nauczania Kościoła – wywiad KAI z o. Stanisławem Jaromi

biblioteka laudatosi jp2 biblioteka laudatosi benedykt xvi biblioteka laudatosi kkwpolscesqr

biblioteka laudatosi dol dzielo stworzenia biblioteka laudatosi dol ochrona srodowiska biblioteka laudatosi dol ekologia integralna biblioteka laudatosi dol encyklika laudatosi

Miniatury przedstawiające ludzi różnych narodówTen franciszkański wicher, który w XIII w. napełnił Kościół nową młodością, teraz zdaje się wiać jeszcze raz, z nową mocą. W Asyżu na płycie grobu św. Franciszka papież noszący jego imię podpisał kolejną encyklikę nawiązującą do głoszonej przez Biedaczynę z Asyżu nauki o powszechnym braterstwie. Piotr Wojciechowski pisze o tym w kolejnym ekologicznym felietonie, bo właśnie z biblijnego zakorzenienia wynika to franciszkańskie pojmowanie braterstwa – poprzez wcielanie w ludzkie sprawy miłości Boga-Stworzyciela, przez wspólnotę braci odpowiedzialnych wspólnie za planetę i całe stworzenie, braci obdarowujących się wzajem.

Pandemiczna jesień roku 2020 przyniosła światu nie tylko kolejne fazy szerzenia się choroby wywołanej koronawirusem. Nie tylko kolejne lęki, kryzysowe napięcia, straty i cierpienia. W Asyżu na płycie grobu Świętego Franciszka papież noszący jego imię podpisał kolejną encyklikę nawiązującą do głoszonej przez Biedaczynę z Asyżu nauki o powszechnym braterstwie. To nadzwyczajny, wielki i trudny dokument. Kiedy go czytam, muszę wrócić myślą nie tylko do patrona papieża i encykliki, ale też do najgłębszego, biblijnego zakorzenienia nauki o braterstwie. Ten franciszkański wicher, który w XII wieku napełnił Kościół nową młodością, teraz zdaje się wiać jeszcze raz, z nową mocą. Piszę o tym w ekologicznym felietonie, bo właśnie z biblijnego zakorzenienia wynika to franciszkańskie pojmowanie braterstwa – poprzez wcielanie w ludzkie sprawy miłości Boga-Stworzyciela, poprzez wspólnotę braci odpowiedzialnych wspólnie za planetę i całe stworzenie, braci obdarowujących się wzajem. Trzeba się wsłuchać w to, co zapowiada psalm 148:

Chwalcie Pana na ziemi
potwory morskie i wszystkie głębiny
ogniu i gradzie, śniegu i mgło,
burzo gwałtowna, która wypełnia jego rozkazy,
góry i wszystkie pagórki,
drzewa owocowe i wszystkie cedry,
zwierzęta i wszelakie bydło,
gady i ptaki niebieskie,
królowie ziemi i wszystkie narody,
książęta i wszyscy sędziowie ziemi,
młodzieńcy i dziewice, starcy i chłopcy.

Rewolucja Biedaczyny z Asyżu nie polegała na ogłoszeniu czegoś nowego. Do drzwi żadnej świątyni nie został przybity pergamin z listą kategorycznych tez. Wezwanie św. Franciszka był wybuchem upartej pokory, wezwaniem do powrotu na te ścieżki, które wydeptały wcześniej pokolenia idących ku Bogu. Jeszcze przed ewangeliami Bóg objawił się w słowach psalmów, intuicje psalmistów uparcie pokazują jedność stworzenia i Prawa, jedność materialnego świata i ludzkiego bytu. Jednym tchem potwory morskie, drzewa owocowe, książęta i dziewice… Wszystko jak porwane wichrem Bożej chwały. Tak jak „pieśń słoneczna” Franciszka z Asyżu jest echem psalmów, tak encyklika „Fratelli tutti” – „Wszyscy braćmi” jest echem, dopełnieniem idei franciszkańskiego braterstwa pełnionego w duchu służby, pokory, ofiarnego ubóstwa.

Papież Franciszek wierzy w nas, w ludzi. Dlatego zwraca się nie do wierzących, a do wszystkich, do „królów ziemi i narodów”. To znaczy do tych, co rządzą państwami, wielkimi korporacjami i bankami, partiami i Kościołami – do królów. Ale także do narodów – do każdego z nas. W punkcie 90. zachęca, abyśmy rozwinęli szczodrą zdolność do przyjmowania pielgrzymów w drodze, dając w ten sposób przykład wypełniania świętego obowiązku gościnności. Daje za przykład plemiona pustyń i benedyktyńskich mnichów, mających gościnność w regule, których św. Benedykt wezwał, aby z największą troskliwością przyjmować ubogich i pielgrzymów, chociaż mogłoby to zakłócić porządek i ciszę w klasztorach. Franciszek pokazuje nam perspektywy – maksymalistyczne, ewangeliczne i romantyczne zarazem – dalekich horyzontów, do jakich jesteśmy wezwani, wbrew egoizmowi i lękom. Oto w punkcie 124. mówi: Przekonanie o wspólnym przeznaczeniu dóbr ziemi wymaga dziś, aby miało ono zastosowanie także do krajów, ich terytoriów i zasobów.[…] możemy powiedzieć, że każdy kraj jest także krajem cudzoziemca, ponieważ nie można odmówić potrzebującym, pochodzącym z innego miejsca, dóbr danego terytorium. Bo, jak nauczali biskupi Stanów Zjednoczonych, istnieją podstawowe prawa, które „są uprzednie względem jakiegokolwiek społeczeństwa, ponieważ wypływają one z godności nadanej każdej osobie jako stworzonej przez Boga”.

My tu w Polsce, nawet gdy cierpimy braki, niepokoje, zagrożenia – nadal jesteśmy częścią bogatej i bezpiecznej Europy. Niełatwo nam „wstać z kanapy” – jak wołał Franciszek do młodych. Wydaje się nam, że niewiele możemy przygnieceni wieściami o szerzeniu się epidemii, poddani ograniczeniom, oddzieleni od siebie dystansem społecznym i maseczkami. I właśnie w takiej sytuacji z Watykanu i Asyżu słyszymy wezwanie, aby ratować najbiedniejszych świata, aby czynić sprawiedliwość i chronić planetę i jej zasoby. Trzeba pochylić się nad tym obszernym tekstem i wyczytać w nim to, co najważniejsze – że ratować Kościół i nas w Kościele można tylko przez zabranie się do ratowania świata, uznając, że wszystkim wartościom (…) powinna towarzyszyć ta zdolność do przekraczania siebie w otwarciu na innych (FT 90). Kościół jeszcze mocniej i powszechniej stający w obronie głodnych, wypędzonych, skrzywdzonych ekonomicznym czy politycznym uciskiem będzie odzyskiwał powszechną sympatię, autorytet, będzie głosił Ewangelię działaniem. Wiem, ile w Polsce jest uprzedzeń i obaw w stosunku do przyjmowania uchodźców. Wiem, że rozwiązaniem idealnym byłoby budowanie takiego świata, w którym nikt nie uciekałby przed przemocą, w którym każdy mógłby żyć bezpiecznie i dostatnio w kraju swojej tradycji, kultury, religii. Świat co chwila pokazuje z całym okrucieństwem, że daleko do tego ideału. Dlatego musimy przełamywać opory, lęki i uprzedzenia i przyjmować uchodźców tak, aby czuli się przyjmowani przez braci, a nie spekulantów taniej siły roboczej. Chcemy Kościoła, który uzbrajałby nas w miłość potrzebną do takiej gościnności.

O taki Kościół będziemy się modlić, pamiętając, że Święty Jan Paweł odchodząc, chciał nas umacniać w „wyobraźni miłosierdzia”. Bez niej niemożliwe jest braterstwo postulowane przez Franciszka. Uważnie widzieć braci w niedoli – na dalekich kontynentach i w sąsiednich drzwiach. Współczuć im, wyobrażając sobie ich cierpienie, głód, lęki. Uczciwa i sprawiedliwa wyobraźnia miłosierdzia musi ogarniać myślenie ekologiczne o planecie, a także ekologiczne działanie – już tu blisko – w swojej kuchni, na swoim podwórku, w swoim osiedlu. Wyobraźnia pozwoli zobaczyć, jak krzywdzą ludzi klęski ekologiczne. I uwierzyć miłosierdziu tak mocno, aby wyciągnąć ręce do pomocy, rzucić banknot do puszki, wezwać innych – działajmy, to bardzo mocna modlitwa.

 

Piotr Wojciechowski