• RiabininCzas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • cop karuzela
  • cytat
  • encyklika karuzela
  • Boska ziemia
  • encyklika
  • Czas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • Przemówienie papieża Franciszka do uczestników spotkania „WIARA I NAUKA: W KIERUNKU COP26”
  • Ekologia encykliki Fratelli tutti
  • Zielone Słowa BOSKIEJ ZIEMI.To przewodnik porządkujący wzajemne relacje Kościoła katolickiego z tematyką ochrony przyrody, środowiska, klimatu i ekologii.
  • Ekologia to ważna część nauczania Kościoła – wywiad KAI z o. Stanisławem Jaromi

biblioteka laudatosi jp2 biblioteka laudatosi benedykt xvi biblioteka laudatosi kkwpolscesqr

biblioteka laudatosi dol dzielo stworzenia biblioteka laudatosi dol ochrona srodowiska biblioteka laudatosi dol ekologia integralna biblioteka laudatosi dol encyklika laudatosi

conflict CC0Czy „pokój ekologiczny” – stan harmonii i równowagi między człowiekiem a środowiskiem potrzebuje niepokoju, waśni, sporu między ludźmi? A jeśli tak, jaki to ma być styl dysputy, jej duch. Jako przykład polemisty pełnego dobrej woli, przypominam Pawła Zawadzkiego, awanturnika w imię „pokoju ekologicznego”. - pisze Piotr Wojciechowski. Nasz cudowny Papież Franciszek zakrzyknął do młodych w Rio, aby szli na ulice robić raban w sprawie miłości bliźniego i aktualności Ewangelii. Idąc za tym wskazaniem – trzeba robić raban o sprawy ekologiczne. Spór jest potrzebny, milczenie sprzyja zaniedbaniom, apatii i obojętności.

Mam przyjaciół, którzy bardzo krytycznie odnoszą się do mojego pisania o ekologii. Twierdzą, że zbyt ogólnie, że zbyt łagodnie traktuję sprawy zagrożeń, że nie atakuję frontalnie tych, którzy są winni zaniedbań, tych, którzy są obojętni wobec ekologicznych krzywd, jakie sobie ludzie wzajem wyrządzają.

Nie wiem, czy potrafię się zmienić, czy potrafię zadowolić moich krytyków, ale jestem im bardzo wdzięczny. Nasz cudowny Papież Franciszek zakrzyknął do młodych w Rio, aby szli na ulice robić raban w sprawie miłości bliźniego i aktualności Ewangelii.

Uważam, że idąc za tym wskazaniem – trzeba robić raban o sprawy ekologiczne, gromić grzechy ekologiczne, wskazywać ekologiczne nadzieje. Spór jest potrzebny, raban jest potrzebny, milczenie sprzyja zaniedbaniom, apatii, zapadaniu w obojętność.

Trzeba robić raban o sprawy ekologiczne, gromić grzechy ekologiczne, wskazywać ekologiczne nadzieje. Spór jest potrzebny, raban jest potrzebny, milczenie sprzyja zaniedbaniom, apatii, zapadaniu w obojętność

Wiem jak wielu z nas odczuwa strach i zmęczenie wobec zajadłych kłótni politycznych, wobec oskarżeń, epitetów i narastania wrogości tam, gdzie powinno być braterstwo. Kiedy w codziennych kontaktach przyznaję się do tego, że nie jestem ani za stroną rządową, ani za opozycją, że jestem za pokojem i dialogiem, nie znajduję zrozumienia. Przeważnie reakcją jest zdziwienie, często podejrzenia. Teraz jednak wzywam do sporów o sprawy ekologiczne, do krytycznego spojrzenia na ocenę faktów, do wyrazistych opinii na temat wariantów działania.

A spierającym się gorąco zalecam fragment listu św. Pawła do Filipian (2,2) "a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich”.

Jeśli chodzi o Puszczę Białowieską, teraz musi minąć czas oskarżeń i awantur, bo potrzebniejsze byłyby spotkania wypełnione rzetelną szermierką na argumenty, poszukiwanie dobra wspólnego – naprawdę wspólnego – nie tylko leśników i ekologów...

A tematów, wokół których toczą się boje ekologiczne, jest moc. Wśród przyjaciół wzywających mnie do ostrego polemizowania jest Paweł Zawadzki, pisujący w prasie literackiej, ale również w niszowych pismach ekologów. W jego listach do mnie wracają stare i nowe pytania i propozycje. Oczywiście widzi on potrzebę debaty nad Puszczą Białowieską. Teraz musi minąć czas oskarżeń i awantur, bo potrzebniejsze byłyby spotkania wypełnione rzetelną szermierką na argumenty, poszukiwanie dobra wspólnego – naprawdę wspólnego – nie tylko leśników i ekologów, ale także wspólnego dobra nas współczesnych – i tych pokoleń, które po nas przyjdą. Podobnie jest z gorącym zawsze sporem o Polską i europejską postawę względem GMO czyli roślin genetycznie zmienionych, o akceptowanie lub odrzucenie pasz z tych roślin i żywności przygotowanej z roślin GMO i zwierząt żywionych paszami GMO. To, że nie stwierdzono negatywnego wpływu na ludzi odżywiających się zmienionymi genetycznie produktami, nie powinno być uznawane za definitywne rozstrzygnięcie – a raczej za argument na rzecz uważnego śledzenia zmian u innych organizmów, bo tam pojawiają się one w trzecim czy czwartym pokoleniu. Stale też trzeba brać pod uwagę, że pewna ilość badań i ekspertyz tworzona jest pod dyktando wielkich organizmów gospodarczych – a to odnosi się nie tylko do ponadnarodowych gigantów produkujących materiały siewne i środki ochrony roślin, ale także tych, którzy zaangażowani są finansowo w hurtowy handel drewnem.

Żyjemy w epoce, która zbiera owoce dwu wielkich pomyłek cywilizacyjnych. Dopuściła niepotrzebnie powstanie miast o rozmiarach metropolii i upowszechnienie samochodu...

Żyjemy w epoce, która zbiera owoce dwu wielkich pomyłek cywilizacyjnych. Nasza cywilizacja zaawansowanych technologii – dopuściła niepotrzebnie powstanie miast o rozmiarach metropolii i upowszechnienie samochodu jako indywidualnego środka transportu. W listach, jakimi obdarza mnie czasem Paweł Zawadzki, jest wiele pomysłów na to, aby skutki obydwu pomyłek łagodzić. Zaleca on stosowanie w polskich metropoliach zdobyczy Wiednia w dziedzinie w dziedzinie budowy tanich mieszkań i harmonijnego łączenia „miasta drzew” z miastem ludzi. Od wielu miast Europy moglibyśmy uczyć się szacunku dla pieszych, takiej organizacji handlu, usług, szkół i miejsc pracy, która czyniłaby posiadanie auta absurdem. Dziś dzielą nas od siebie samochodowe odległości, a pieszy osaczony jest zewsząd pasami ruchu aut. Dla Warszawy proponuje mój korespondent, aby „każda osoba, która zginęła w Powstaniu, dostała w prezencie "żywe Drzewo Pamięci” opatrzone imienną tabliczką. Stolicy przybyło by ćwierć miliona drzew!”. Niezmordowany i poszukujący nowinek ekolog od lat propaguje opracowane przez japońskiego botanika, profesora Teruo Higa zestawy hodowli bakterii oczyszczających glebę i wodę, produkujące bezpieczne i efektywne nawozy. Owe EM („Efektywne Mikrorganizmy” w wielu krajach rewolucjonizują rolnictwo i ratują miasta przedłużając wielokrotnie czas życia miejskich drzew, pomagając zwalczać dzikie wysypiska śmieci i odtruwając glebę.

Bibliotekarz, felietonista i poszukiwacz dziwności świata jest Paweł Zawadzki zadziornym polemistą, rozdaje ciosy na lewo i prawo, atakuje władze i autorytety, a jednocześnie pozostaje wiernym starym przyjaźniom z zakonami. Pamiętam go z klasztoru Benedyktynów w Lubiniu, gdzie pomagał w porządkowaniu biblioteki i zorganizował niegdyś konkurs na exlibris klasztorny, interesował się tam sprawą polskich sadów przyklasztornych twierdząc, że są one narodowym skarbem ekologicznym, bo przechowały się w nich genetycznie czyste tysiącletnie odmiany drzew owocowych. Nie wiem, czy ktoś to podjął i sprawdził.

W zakończeniu jednego z ostatnich listów do mnie wspomniał swoją rozmowę ze sławnym kamedułą Ojcem Piotrem Rostworowskim. Cytuję: „Pawle, komuna to była dobra szczotka ryżowa dla polskiej duszy” – [O.Piotr] siedział dłuższy czas w pudle, ciesząc się, że był pierwszym w PRL-u kapelanem więziennym… był kandydatem na papieża (przed Wojtyłą) – więc może racja po Jego stronie, a nie młodziaków, którzy czasy komuny znają ze wspomnień prawnuków… starych Polaków.”

Nie wiem jak tam z widokami na papiestwo dla polskiego kameduły było, ale cytat smaczny. Szorstkość tej szczotki sam pamiętam.

Piotr Wojciechowski

conflict CC0 2