• RiabininCzas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • cop karuzela
  • cytat
  • encyklika karuzela
  • Boska ziemia
  • encyklika
  • Czas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • Przemówienie papieża Franciszka do uczestników spotkania „WIARA I NAUKA: W KIERUNKU COP26”
  • Ekologia encykliki Fratelli tutti
  • Zielone Słowa BOSKIEJ ZIEMI.To przewodnik porządkujący wzajemne relacje Kościoła katolickiego z tematyką ochrony przyrody, środowiska, klimatu i ekologii.
  • Ekologia to ważna część nauczania Kościoła – wywiad KAI z o. Stanisławem Jaromi

biblioteka laudatosi jp2 biblioteka laudatosi benedykt xvi biblioteka laudatosi kkwpolscesqr

biblioteka laudatosi dol dzielo stworzenia biblioteka laudatosi dol ochrona srodowiska biblioteka laudatosi dol ekologia integralna biblioteka laudatosi dol encyklika laudatosi

Polak jako katolik, Europejczyk i ekolog – to obraz jaki wyłania się z badań jakie przeprowadziła pracownia ARC na zlecenie Fundacji Futura Iuventa. Były przedstawione podczas sympozjum „Creatio continua” na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie oraz szeroko omówione w Tygodniku Powszechnym przez red. Edwarda Augustyna. Prezentujemy u nas najważniejsze dane nt. zbadanych ekologicznych intuicji Polaków oraz komentarze bp Damiana Muskusa i o. Stanisława Jaromi. Czy proekologiczne deklaracje katolików mogą być owocem wielu lat organicznej pracy aktywistów? także tych działających od 40 lat w REFA?…    

Podstawowym celem badania było określenie świadomości ekologicznej polskiego katolika. W tej materii wyniki są zaskakujące. Az 93 proc. badanych uznaje troskę o środowisko za obowiązek moralny i zapewnia, ze dobrze się z niego wywiązuje. Ta powinność plasuje się dużo wyżej niż przyjmowanie komunii (78 proc.), a dorównuje jej jedynie „służba innym ludziom” (92 proc.). Trzeba jednak pamiętać, ze badani nie udzielali tu własnych odpowiedzi, ale oceniali – w skali od 1 do 5 – propozycje przedstawione przez ankietera. Niemniej wynik robi wrażenie.

W wielka przemianę świadomości ekologicznej polskich katolików nie wierzy biskup Damian Muskus, franciszkanin. – Z przedstawionych badań wynika, że ponad 90 proc. Polaków uznaje działania proekologiczne za niezwykle istotne. Niestety, nie widać tego w praktyce. Dość łatwo składamy deklaracje, trudniej z nich się wywiązać – powiedział. – Budowanie świadomości ekologicznej społeczeństwa wymaga wiele wysiłku i czasu. Jednak niewiele trzeba, by ją zburzyć – nawet jedną nieprzemyślaną wypowiedzią typu: „Dom można ogrzewać wszystkim, może z wyjątkiem opon”. Takie słowa mogą mieć katastrofalne skutki dla środowiska i naszego zdrowia. Zmiany na gorsze można dostrzec nawet tam, gdzie proces odchodzenia od starych, mało ekologicznych kotłów dokonywał się dość dynamicznie. Dziś w tych miejscach znowu można dostrzec kopcące kominy emitujące gryzący dym. W wielu przypadkach to skutek trudności finansowych, jakie przeżywają rodziny, ale pewnie nie brakuje i takich, którzy korzystają z przyzwolenia na ogrzewanie domów byle czym. Przez to powietrze, którym oddychamy, znowu zaczyna nam się psuć – kontynuował hierarcha.

– Mam świadomość, że Kościół mógłby w dziedzinie budzenia świadomości ekologicznej robić dużo więcej. Dotychczasowe działania wydają się dalece niewystarczające. Stanowisko papieża Franciszka i jego poprzedników w kwestii ochrony stworzenia jest bardzo jednoznaczne. Franciszek mówi wprost, że troska o stworzony świat nie może być tylko opcją do wyboru, mało istotnym elementem chrześcijańskiego życia, ale naszą powinnością, obowiązkiem moralnym. Encyklika „Laudato si’” powinna być traktowana jako dokument programowy dla wszystkich, a nie tylko dla chrześcijańskich ekologów. Jednoznaczne nauczanie papieża Franciszka wyrażone w encyklice winno być popularyzowane i wprowadzane w życie przez Kościoły lokalne. Te jednak nie zawsze czynią to gorliwie, a może nawet zaniedbują, uznając te kwestie za mało istotne – powiedział bp Damian Muskus.

W świadomość ekologiczna polskich katolików wierzy natomiast o. Stanisław Jaromi z Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu (jednej z najstarszych kościelnych organizacji ekologicznych w Polsce, założonej w 1981 r.). Mówi, ze tzw. zwykli ludzie tego typu intuicje mieli dużo wcześniej, zanim o ekologii zaczęli mówić papieże. Minimalizm, prostota życia, przekonanie, ze nic nie może się zmarnować – to ich „ekologia” z dziada pradziada. Jedyny problem – zauważa franciszkanin – ze ta świadomość nie nadąża za zmianami, jakie zachodzą w świecie: palenie odpadów uważane jest wciąż przez wiele osób za działanie ekologiczne (redukcja śmieci), choć skład odpadów jest dziś zupełnie inny niż kilka dekad temu – mało w nich papieru czy drewna, dużo toksycznych substancji z tworzyw sztucznych.

– Wyniki badań potwierdzają tezę o intuicji ekologicznej zwykłych ludzi, zwłaszcza rolników czy mieszkańców małych miast – mówi o. Jaromi. – Dla nich ochrona przyrody jest czymś oczywistym, podobnie jak zmiany klimatyczne, bo przecież sami, co roku, odczuwają suszę. Ich „zaściankowość” czy prowincjonalność, tak często wyśmiewana, oznacza dużo lepsze relacje z naturą niż w przypadku mieszkańców dużych miast. Dodatkowo widzę w tym potwierdzenie słów papieża Franciszka, który często mówi o teologii ludu, popularnej w Ameryce Łacińskiej, a u nas mało znanej. Lud, jako podmiot teologiczny, ma też pewne intuicje moralne i ekologiczne.

Franciszkanin nie wyklucza, że proekologiczne deklaracje katolików mogą być też owocem wielu lat organicznej pracy aktywistów: konferencji, warsztatów, spotkań w kościołach, klasztorach, salkach parafialnych. – To nie były tylko debaty w Warszawie, Krakowie czy Gdańsku, ale szliśmy w teren. Kropla drąży skałę. Jeszcze 10 lat temu ekolog w Kościele był lewacką aberracją. To się zmieniło.

Być może rację mają obaj franciszkanie – biskup i ekolog. Może polscy katolicy rzeczywiście mają wysoką świadomość ekologiczną pomimo zaniedbań w tej kwestii ze strony swoich duszpasterzy, albo nawet na przekór im? Co zresztą może być symptomem zmian dużo głębszych.

Większość badanych (65 proc.) jest świadoma, że troska o klimat to „wyzwanie cywilizacyjne”, a jednak chętnie przykładają do niego normę moralną (93 proc.) lub religijną (77 proc.), nie oglądając się na stanowisko księży czy biskupów, a często nie znajdując u nich zrozumienia.

To ciekawy przykład indywidualizacji przeżyć religijnych. Podobnie jest z przykazaniem „nie zabijaj”, które ponad połowa badanych odnosi także do zwierząt (56 proc.), a nawet roślin (36 proc.), nadając na własną rękę nowym normom społecznym (miejsce zwierząt i roślin w życiu współczesnego człowieka) wartość religijną. Czasem jedynie wyrażają żal, że Kościół nie towarzyszy im w podążaniu za zmieniającym się światem.

Kwestie ekologiczne nie są zresztą jedynym przykładem indywidualizacji religii i moralności. „Bóg jest dla polskich wierzących zdecydowanie ważniejszy niż Kościół – piszą we wnioskach autorzy raportu – a wiara funkcjonuje w sferze indywidualnych doznań i przeżyć, w pewnej niezależności od instytucji, przeżywającej problemy z autorytetem”. Z tą zmianą Kościół musi się coraz bardziej liczyć. Podobnie jak z inną, bardziej oczywistą – generacyjną.

Całość zob. E. Augustyn, Polak, katolik, ekolog „Tygodnik Powszechny” nr 51-52 z 18-25.12.2022, s. 56-59.