• RiabininCzas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • cop karuzela
  • cytat
  • encyklika karuzela
  • Boska ziemia
  • encyklika
  • Czas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • Przemówienie papieża Franciszka do uczestników spotkania „WIARA I NAUKA: W KIERUNKU COP26”
  • Ekologia encykliki Fratelli tutti
  • Zielone Słowa BOSKIEJ ZIEMI.To przewodnik porządkujący wzajemne relacje Kościoła katolickiego z tematyką ochrony przyrody, środowiska, klimatu i ekologii.
  • Ekologia to ważna część nauczania Kościoła – wywiad KAI z o. Stanisławem Jaromi

biblioteka laudatosi jp2 biblioteka laudatosi benedykt xvi biblioteka laudatosi kkwpolscesqr

biblioteka laudatosi dol dzielo stworzenia biblioteka laudatosi dol ochrona srodowiska biblioteka laudatosi dol ekologia integralna biblioteka laudatosi dol encyklika laudatosi

ośmieszanie chrzescijanstwaDlaczego „Gość Niedzielny” postanowił dołączyć do ośmieszenia chrześcijańskich prawd wiary i propaguje tzw. teorię inteligentnego projektu? Czyżby chciał przejąć temat od Frondy, która pod poprzednią redakcją, poświęciła mu sporo miejsca kreując wrażenie, jako katolicka teologia stworzenia była zagrożona i potrzebowała ekspertów kształconych w dalekim Seattle? Czy nie lepiej byłby zaprezentować wydaną kilka tygodni temu książkę „Stworzenie i początek wszechświata” przygotowaną przez poważnych naukowców i księży katolickich Michała Hellera i Tadeusza Pabjana a dedykowaną katechetom?

 W książce „Stworzenie i początek wszechświata”po szerokim przedstawieniu tytułowej tematyki, zarówno w tradycji filozoficzno-teologicznej, jak i we współczesnej nauce, autorzy stwierdzają: „Teologia – jeśli nie chce narazić na ośmieszenie chrześcijańskich prawd wiary – musi brać pod uwagę przede wszystkim te ustalenia nauki, które są dobrze uzasadnione, i te teorie naukowe, które są dobrze potwierdzone. Dziś nie ma już żadnych wątpliwości co do tego, że ewolucja jest faktem, a teoria ewolucji, która ten fakt opisuje i wyjaśnia, jest wiarygodna i dobrze potwierdzona. co więcej, teoria ewolucji jest nie tylko jedną z podstawowych teorii biologicznych, ale cały współczesny naukowy obraz świata jest ewolucyjny: od Wielkiego Wybuchu, poprzez erę promieniowania, epokę galaktyk i ich gromad, aż do zawiązania się ewolucji biologicznej na planecie Ziemia i rozbłysku świadomości u jednego spośród wielu zamieszkujących ją gatunków.” (s. 143)

Warto zaznaczyć, że dzieje katolickich zmagań z teorią ewolucji, wbrew pozorom, nie są krwawe ani specjalnie dramatyczne. Większość współczesnych publikacji anty-ewolucyjnych motywowanych religijnie jedynie powtarza stare zarzuty i dawno przedyskutowane argumenty. Widać to dobrze, gdy dokonamy historycznego przeglądu zagadnienia. Znacznie większe kłopoty miały z nią amerykańskie kościoły protestanckie opierające swe nauczanie na literalnej lekturze Biblii. Jak wiadomo, kluczowa była tu publikacja dwunastu tomów serii wydawniczej „The Fundamentals” rozprowadzanej darmowo w ogromnym nakładzie, gdzie w imię ratowania fundamentów wiary bronili m.in. poglądu, że Pismo święte należy zawsze interpretować dosłownie i w konsekwencji całkowicie negowali tezy ewolucyjne.

Walka z teorią ewolucji w imię ratowania religii i kultury wykreowała tzw. fundamentalizm religijny. Pomijając zasady interpretowania tekstów biblijnych, znane zresztą już w czasach Galileusza, próbowano szukać w Piśmie Świętym rozstrzygnięcia problemów przyrodniczych. W konsekwencji powstały różne odmiany kreacjonizmu anty-ewolucyjnego, który (w pewnych wersjach) utrzymuje, że stworzenie wszystkich rzeczy nastąpiło w ciągu sześciu dni, uniwersalny potop drastycznie zmienił cechy charakterystyczne większości ziemskich procesów, a rozproszenie wieży Babel zapoczątkowało nagłe zróżnicowanie języków oraz inne dystynkcje kulturowe. Następstwem przyjęcia tych tez był głęboki konflikt między przyrodniczą i biblijną wizją świata.

Warto zatem przypomnieć redaktorom Gościa i Frondy choćby stanowisko Rady Naukowej Konferencji Episkopatu Polski wobec ewolucji z 24.11.2006 r.: „Kościół – odrzucając ideologiczny ewolucjonizm i fideizm – jest żywo zainteresowany zagadnieniem ewolucji, które w ostatecznym wymiarze dotyka tych samych pytań, na które daje odpowiedź wiara: Skąd pochodzimy? Dokąd zmierzamy? Jaki jest nasz początek? Jaki jest nasz cel? (por. KKK 282). Wspólnota wierzących z uznaniem spogląda na poszukiwania kosmologii, astrofizyki, biologii, fizyki, chemii i najróżniejszych nauk humanistycznych, które wspaniale wzbogaciły naszą wiedzę o wieku i wymiarach wszechświata, o powstawaniu form żywych oraz o pojawieniu się człowieka. Skłaniają nas one do podziwu dla wielkości Stwórcy, do postawy wdzięczności za wszystkie Jego dzieła oraz za rozum i mądrość, których udziela On uczonym i badaczom (por. KKK 283)…


Urząd Nauczycielski Kościoła jest zainteresowany kwestią ewolucji szczególnie ze względu na osobową godność człowieka. Nie jest przecież tajemnicą, że istnieją ewolucjonizmy, które redukując człowieka do poziomu wyżej zorganizowanego zwierzęcia, z jednej strony podporządkowują go społeczeństwu, z drugiej zaś – nadmiernie eksponują i eksploatują znaczenie jego potrzeb materialnych i instynktów. Jest to sprzeczne z powszechnym doświadczeniem, wskazującym, że jednostka ludzka – ze względu na swoją godność osobową – nie może być podporządkowana gatunkowi ani społeczeństwu jako środek czy narzędzie. Kościół zawsze nauczał o tajemniczej jedności pierwiastka cielesnego i duchowego w człowieku…
W ujęciu chrześcijańskiej nauki wiary nasz świat nie znajduje się w szponach ślepych sił, nie jest chaosem ani ofiarą brutalnych determinizmów. Ewolucja wiedzie ku pojawieniu się człowieka jako istoty wolnej, odpowiedzialnej i świadomej. Ale sama z siebie tego progu nie pokonuje. W celu powołania do życia człowieka Bóg mógł posłużyć się jakąś istotą przygotowaną na planie cielesnym przez miliony lat ewolucji i tchnąć w nią duszę – na swój obraz i podobieństwo. Oznacza to, że dla chrześcijan ewolucja pozostaje w harmonii z wielkim planem Boga, którego cel stanowi powołanie człowieka do najwyższej godności obrazu Jego Syna jednorodzonego, umarłego i zmartwychwstałego. To odwoływanie się do wcielenia Chrystusa, jako właściwego zrozumienia obrazu i podobieństwa Bożego, w świetle Nowego Testamentu pozwala uznać za niedostateczne teorie, które redukują podobieństwo Boże w człowieku jedynie do aspektu duchowego. Tak więc człowiek z jednej strony pochodzi z „prochu ziemi”, a z drugiej posiada życie, które pochodzi bezpośrednio od Boga (por. Rdz 2,7). To życie Boże nie jest ofiarowane człowiekowi jakoby od początku pozostawało na wyższym planie w stosunku do naszego świata i jego historii, ale na mocy tego daru życia człowiek jest wezwany do nadania sensu całemu stworzeniu i dopełnienia go. Stąd też zrozumiałe są słowa Benedykta XVI, które wypowiedział 25 kwietnia 2005 r. w homilii podczas inauguracji swojego pontyfikatu: „Nie jesteśmy przypadkowym i pozbawionym znaczenia produktem ewolucji. Każdy z nas jest owocem zamysłu Bożego. Każdy z nas jest chciany, każdy miłowany, każdy niezbędny”.

Ktoś powie, że nie piszę tu wprost o tekście z GN z 7.11.2013. Ale lista argumentów anty-ewolucyjnych od lat jest podobna. Kto nie wierzy, niech porówna sobie tezy wywiadu w GN z treścią wydanej kilka lat temu książki „Darwin i chrześcijaństwo”, w której o. François Euvé uporządkował owe argumenty dodając do każdego z nich krytyczny komentarz. Znalazły się tam następujące twierdzenia: a) ewolucja nie jest faktem, lecz jedynie teorią, b) aspiracją ewolucjonizmu jest opis powstania życia, ten jednak jest wysoce nieprawdopodobny, c) teoria Darwina ukazuje ewolucję natury jako okrutny spektakl, d) ewolucjonizm głosi przetrwanie najlepiej przystosowanych, e) ewolucjonizm prowadzi do ateizmu, f) istnieją tylko dwie możliwe opcje: ewolucja (darwinizm) albo stworzenie (kreacjonizm), g) sprawiedliwość (fairness) nakazuje zrównoważoną debatę, h) wewnętrzny pluralizm ewolucjonizmu prowadzi do postawy sceptycznej, i) ewolucja nigdy nie została potwierdzona, j) dobór naturalny wyjaśnia zjawisko mikroewolucji, ale nie makroewolucji. 

Swe komentarze krytykujące każdą z tych tez o. Euvé dopełnia analizą koncepcji tzw. inteligentnego projektu zauważając m.in., że w tle jest lęk jej zwolenników, że „odkrywany przez dzisiejszą biologię Wszechświat, okaże się wielką, pozbawioną celu maszyną, która nie może nie budzić w człowieku poczucia radykalnej obcości” .

Dla zainteresowanych dodam, że szerzej ową problematykę przedstawiłem w naukowym tekście „Kościół a ewolucja – zasady dialogu”, „Roczniki Filozoficzne” tom LX, nr 4 – 2012, s. 219-232

o. Stanisław Jaromi